Nie taka kontrola straszna, jak ją malują
Dla wielu przedsiębiorców kontrola podatkowa wciąż jest zagadką – owianą złą sławą i wywołującą… strach. Na co dzień spotykamy się z różnymi podejściami – od postrzegania jej jako wydarzenie, które „zawsze kończy się źle”, po nazbyt optymistyczne określanie kontroli mianem formalności, którą „da się załatwić”.
Tymczasem rzeczywistość jest znacznie bardziej skomplikowana. Które z narracji o kontrolach to typowe „miejskie legendy”, a w których tkwi ziarno prawdy?
Pogromcy podatkowych mitów
Swego czasu ogromne sukcesy święcił telewizyjny program „Pogromcy mitów”. Dzisiaj – w cyklu #KontrolaPodKontrolą – podatkowy spin-off tego programu, w ramach którego rozprawimy się z największymi mitami o kontrolach, w które nadal, mimo doświadczenia i lat prowadzenia biznesu, wierzy wielu przedsiębiorców.
Mit nr 1 | „Jeśli nic nie ukrywam, nie mam się czego bać”
To chyba najstarszy mit w historii biznesu.
Pamiętaj, że uczciwość jest (rzecz jasna) podstawą, ale nie chroni przed błędami. System podatkowy (zwłaszcza ten polski) jest skomplikowany, a przepisy – często niejednoznaczne. Można działać w dobrej wierze, a i tak popełnić błąd interpretacyjny, formalny czy rachunkowy.
Pamiętaj, że kontrolerzy – co do zasady – nie skupiają się na intencjach, lecz sprawdzają zgodność działań firmy z przepisami. Dlatego nawet najbardziej transparentny podmiot powinien mieć dokumentację przygotowaną z taką starannością, jakby kontrola miała pojawić się już jutro.
W przypadku kontroli sprawdza się stare porzekadło: przezorny zawsze ubezpieczony.
Mit nr 2 | „Kontrole są przypadkowe”
Czy aby na pewno?
Kontrola to nie totolotek. Większość kontroli rozpoczyna się wskutek przeprowadzonej uprzednio analizy ryzyka. Krajowa Administracja Skarbowa korzysta z zaawansowanych narzędzi analitycznych, za pomocą których typuje podatników w oparciu o konkretne wskaźniki: nagłe zmiany w deklaracjach, rozbieżności w raportach JPK, nietypowe transakcje czy sygnały „z zewnątrz”.
Krótko mówiąc – jeśli fiskus puka do Twoich drzwi, to na pewno ma ku temu powód.
Mit nr 3 | „Dobry doradca załatwi wszystko za mnie”
Doświadczony doradca podatkowy stanowi ogromną wartość – ale to nie cudotwórca. Może pomóc w przygotowaniu dokumentacji, argumentacji i strategii komunikacji z urzędem, ale nie naprawi błędów, o których nie wie albo o których dowiedział się „za pięć dwunasta”.
Poza tym wielu przedsiębiorców traktuje doradcę jak „ratownika”, którego wzywa się dopiero w sytuacjach kryzysowych. Tymczasem najlepsze efekty osiąga się, gdy współpraca z doradcą zaczyna się przed kontrolą, a nie już po jej wszczęciu.
Mit nr 4 | „Kontrola zawsze kończy się decyzją i karą”
Nieprawda. Część kontroli finalizowana jest bez stwierdzenia nieprawidłowości. To niełatwe, ale wciąż możliwe. Kluczem jest dobra strategia, właściwa argumentacja i odpowiednia komunikacja z fiskusem.
Więcej na ten temat pisałam w jednym z poprzednich wpisów z cyklu #KontrolaPodKontrolą.
Mit nr 5 | „Gdy kontrola już trwa, nie da się nic zrobić”
To kolejny mit, który kosztuje przedsiębiorców nerwy i pieniądze. W trakcie kontroli wciąż można bowiem wpływać na jej przebieg i wynik: składać wyjaśnienia i wnioski dowodowe, czy przedstawiać nowe dokumenty i argumenty.
Kluczowa jest „chłodna głowa” – czyli działanie merytoryczne, a nie emocjonalne i pod wpływem stresu. Kontrola to proces, który – nawet jeśli zaczyna się nie po Twojej myśli – wciąż może zakończyć się sukcesem.
Mit nr 6 | „Raz mnie już skontrolowano, więc mam spokój”
Niestety, to również nieprawda. Kontrola nie daje „immunitetu”.
Jeśli podczas poprzedniej kontroli wykazano nieprawidłowości, urząd może wrócić, aby sprawdzić, czy zostały one naprawione. A jeżeli wszystko było w porządku? Nadal nie ma gwarancji, że kontrola Cię nie ominie – natomiast pomyślne przejście „testu” buduje Twój profil zaufania w oczach administracji.
Mit nr 7 | „Fiskus ma zawsze rację”
To stwierdzenie, które zbyt wielu przedsiębiorców bierze za pewnik. Tymczasem rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Urzędnicy też popełniają błędy – interpretacyjne, proceduralne, a czasem po prostu ludzkie. Dlatego – mając solidne podstawy, dokumenty i argumenty – warto korzystać z prawa do odwołania.
Z naszego doświadczenia wynika, że zaskakująco wiele decyzji kontrolnych zostaje później uchylonych lub zmienionych przez wyższe instancje.
Kontrolę warto mieć… pod kontrolą
Kontrola to nie koniec świata, a normalny element życia gospodarczego. Nie warto ani się jej bać, ani lekceważyć. Najlepszą tarczą jest świadomość, przygotowanie i rzetelna dokumentacja. Chcesz być gotowy na kontrolę podatkową? Zapraszam do śledzenia cyklu SOLVEO #KontrolaPodKontrolą.
Jako doradca podatkowy i partner w SOLVEO z powodzeniem zabezpieczam interesy klientów w sporach z fiskusem. Wiem, jak zapewnić bezpieczeństwo i skutecznie reprezentować podatników – mam w tym ponad 20-letnie doświadczenie. Zaczynałam „po drugiej stronie” – w organach podatkowych spędziłam 14 lat, w tym 6 lat jako Naczelnik Wydziału Kontroli w Urzędzie Kontroli Skarbowej w Gdańsku.
Tym doświadczeniem dzielę się w każdy wtorek – tutaj, w Strefie Wiedzy SOLVEO oraz na swoim profilu na LinkedIn. Chcesz przygotować swoją firmę na wizytę urzędników i mieć kontrolę pod kontrolą?
Zapraszam do kontaktu: a.wojciechowska@solveoadvisory.pl / +48 513 135 724


