Transakcje wewnątrzwspólnotowe bywają wykorzystywane do oszustw podatkowych. A więc do okradania fiskusa. Niestety, w ostatnim czasie coraz częściej zdarzają się też przypadki, w których przy okazji takich transakcji okradani są podatnicy. Co gorsza, nawet utrata towaru i brak uzyskania wynagrodzenia nie zwalnia podatników z negatywnych konsekwencji podatkowych. Spójrzmy na stan faktyczny opisany w całkiem świeżej interpretacji indywidualnej Dyrektora KIS.
Fakty
- Na skrzynkę mailową podatnika wpłynęła prośba o przedstawienie listy wytwarzanych produktów;
- wiadomość została wysłana przez osobę podającą się za pracownika francuskiej firmy Y;
- Spółka zweryfikowała francuską Spółkę poprzez sprawdzenie jej statusu jako zarejestrowanej w bazie VIES;
- osoba działająca rzekomo jako przedstawiciel firmy Y, zapytała o ceny i w jakich ilościach wskazane produkty znajdują się w magazynach;
- w kolejnych wiadomościach ta sama osoba ustaliła ceny poszczególnych produktów, termin płatności itp.;
- towar został dostarczony w umówione miejsce, jednak na miejscu żaden z pracowników magazynu nie wiedział o takim zamówieniu.
- na adres mailowy podatnika została wysłana wiadomość o nowej destynacji, kierowca został więc skierowany pod inny adres. Tam ostatecznie został dokonany rozładunek;
- podatnik ma podpisany CMR;
- podatnik wystawił fakturę dokumentującą WDT i… w tym właśnie momencie „okazuje się”, że coś jest nie tak.
Z uwagi na brak płatności członek zarządu podatnika skontaktował się z inną osobą ze spółki francuskiej i otrzymał od niej informację, że nigdy nie złożyli zamówienia, a adresy mailowe, z których była prowadzona korespondencja nie należą do Spółki Y we Francji. Ktoś ukradł tożsamość Spółki Y i korzystając z niej, „zamówił” towar. To oczywiście oszustwo i kradzież, sprawa trafiłą do prokuratury.
Pytanie tylko: co z VAT?
Co z VAT?
Organ uznał, że podatnik dokonał WDT. Nie ma jednak prawa do 0% VAT, gdyż nabywca (ten rzeczywisty, a więc złodziej i oszust) nie podał podatnikowi swojego numeru VAT UE. A to warunek niezbędny, zgodnie z art. 42 ust. 1 pkt 1 ustawy o VAT. Podatnik nie wie więc komu sprzedał towar. Należyta staranność (albo jej brak) nie ma tu znaczenia, decyduje warunek formalny. W tym wypadku niespełniony.
Morał
Trzeba uważać na zawieranie transakcji z niesprawdzonymi podmiotami. Tu co prawda podatnik sprawdził kontrahenta, ale jak się okazało nie tego co trzeba. Żył więc w iluzji i za tę iluzję zapłacił nie tylko utratą towaru, ale i podatkiem VAT. Dalecy jesteśmy od jakiegokolwiek pouczania, ale w obliczu nadszarpniętych łańcuchów dostaw oraz mało przewidywalnej sytuacji międzynarodowej, kryzysu ekonomicznego itp., miewamy skłonności do podejmowania decyzji biznesowych nieco bardziej ad hoc. Weryfikacja kontrahentów powinna być wielopoziomowa, nie może ograniczać się tylko do sprawdzenia aktywności VIES czy powierzchownego przejścia przez stronę internetową.